Dezinformacja nie omija lokalnych społeczności, do których nie zawsze docierają ogólnopolskie media. Odpowiedzią na fałszywe informacje jest fact-checking, dlatego portal Śląska Opinia rozpoczyna współpracę ze Stowarzyszeniem Demagog – pierwszą w Polsce organizacją factcheckingową.
Dezinformacja jest obecna na poziomie lokalnym
Praktyka pokazuje, że fałszywe informacje mogą być rozprzestrzeniane na poziomie lokalnym, aby wywoływać panikę i wpływać na poglądy. Przykładem jest choćby ostatnia miejska legenda o celowych zakażeniach wirusem HIV w klubach i w komunikacji miejskiej we Wrocławiu. Nieprawdziwy przekaz dotarł do tysięcy ludzi i wywołał liczne pytania o bezpieczeństwo w przestrzeni publicznej.
Dezinformacja skierowana do konkretnych miejscowości przybiera też bardziej skoordynowaną formułę niż działania o szerokim zasięgu. Tuż po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie na Instagramie pojawiły się konta udające lokalne media. W ciągu kilkunastu godzin opublikowały one kilka dezinformujących wpisów, m.in. o wzroście przestępczości czy bójkach spowodowanych przez uchodźców z Ukrainy. Jak się okazało, była to skoordynowana akcja, najprawdopodobniej zaplanowana przez Rosjan.
Przejawy paniki wywołane fałszywymi informacjami mogliśmy zobaczyć na przykładzie wydarzeń w Przemyślu. W reakcji na fałszywe informacje o incydentach z udziałem uchodźców grupy kibiców zaczęły patrole na ulicach i atakowały osoby o ciemnej karnacji.
„Kolejne wybory, które musieliśmy przeżyć w ostatnich miesiącach, pokazały jak ważny jest fact-checking. Szczególnie w wyborach samorządowych, kiedy tych danych i informacji do sprawdzenia jest dużo, szczególnie u nas na Górnym Śląsku samorządów, a więc i kandydatów jest wyjątkowo dużo. Dopiero podczas Weryfikatonu zorganizowanego przez Stowarzyszenie Demagog zrozumieliśmy, jak ważny jest taki dogłębny fact-checking pozbawiony emocji. To podczas niego dotarliśmy też do oburzających informacji, które w Katowicach wpłynęły bardzo poważnie na postrzeganie jednego z kandydatów” – mówi Sebastian Pypłacz, redaktor naczelny Śląskiej Opinii.
Stawiamy na fakty!
Fact-checking to metoda weryfikowania informacji, polegająca na sprawdzaniu, czy stwierdzenia zawarte we wszelkiego rodzaju wypowiedziach, na obrazach i w nagraniach są zgodne z rzeczywistością. To działanie zgodne z ideą podnoszenia poziomu debaty publicznej, tak aby opierała się na faktach, a nie na spekulacjach czy na dezinformacji.
Fact-checking narodził się w Stanach Zjednoczonych w latach 90. XX wieku. Właśnie wtedy zaczęły powstawać organizacje factcheckingowe, których dynamiczny przyrost nastąpił w drugiej dekadzie XXI wieku, a dokładnie – w latach 2015–2017. Była to reakcja na dezinformację w mediach społecznościowych, związaną m.in. z wojną w Donbasie, brexitem i wyborami prezydenckimi w USA. Obecnie według bazy Duke Reporters’ Lab na świecie aktywnie działa 439 organizacji zajmujących się weryfikowaniem informacji.
Jedną z nich jest Stowarzyszenie Demagog. To pierwsza w Polsce organizacja factcheckingowa z 10-letnim doświadczeniem. Wcześniej w Polsce nie istniała żadna inna organizacja zajmująca się weryfikowaniem informacji w przestrzeni publicznej. Demagog w swoich działaniach kieruje się najwyższymi standardami, wynikającymi m.in. z członkostwa w Międzynarodowej Sieci Factcheckingowej (IFCN) oraz w Europejskiej Sieci Standardów Factcheckingowych (EFCSN). Poza sprawdzaniem faktów Demagog edukuje uczniów, studentów, nauczycieli oraz seniorów z zakresu weryfikacji informacji i krytycznego myślenia.
Śląska Opinia i Stowarzyszenie Demagog rozpoczynają współpracę
Fact-checking na poziomie lokalnym wciąż pozostaje niszą rynkową. W Polsce pewnym wyjątkiem jest portal Jawny Lublin, który kontroluje działania osób rządzących miastem dzięki wykorzystaniu technik weryfikacji stosowanych przez profesjonalnych fact-checkerów.
Problem fałszywych informacji od lat nie znika. Grono lokalnych redakcji zajmujących się weryfikowaniem faktów z czasem będzie się poszerzać, dlatego portal Śląska Opinia już teraz rozpoczyna współpracę ze Stowarzyszeniem Demagog.
„Dla małych lokalnych i regionalnych redakcji fact-checking to czasem bardzo duży problem z powodu ograniczonych finansów i skromnego składu osobowego. Dlatego takie współprace są ważne, bo dają możliwość skorzystania z osób zawodowo zajmujących się sprawdzaniem danych, ale także ekspertów, którzy nie zawsze są dostępni lokalnie. Tymczasem lokalny i regionalny kontekst, ale również kontakty i możliwość sprawdzenia faktów na miejscu, jest wartością dodaną, którą mogą do takiej współpracy wnosić redakcje” – mówi Sebastian Pypłacz, redaktor naczelny Śląskiej Opinii.
Celem naszej współpracy jest wymiana doświadczeń z dwóch różnych dziedzin. Dzięki łączeniu wiedzy na temat przeciwdziałania dezinformacji z głębokim rozumieniem problemów regionu chcemy dostarczać czytelnikom najbardziej potrzebnych i sprawdzonych informacji. Będziemy to robić w formie artykułów na tematy wymagające uporządkowania faktów lub skażone fałszem i manipulacją.
Fact-checking w praktyce
Jednym z narzędzi pozwalających się bronić przed dezinformacją jest fact-checking. Na czym polega w praktyce?
- Monitoring Internetu
Wyszukiwanie potencjalnie fałszywych informacji polega m.in. na monitorowaniu mediów społecznościowych na podstawie słów kluczowych oraz hasztagów (#). Pod lupą znajdują się też grupy na Facebooku, których członkowie są podatni na nieprawdziwe informacje ze względu na efekt komory echa, czyli utwierdzanie się w fałszu przez ograniczenie wpływu odmiennych poglądów.
Nie można zapomnieć też o forach internetowych, na których rodzą się miejskie legendy. Warto słuchać również wypowiedzi polityków, którzy nieraz sami tworzą lub powtarzają niezgodne z prawdą wiadomości. Treści do zweryfikowania zgłaszają także czytelnicy.
- Baza zaufanych źródeł
Informacje należy weryfikować w wiarygodnych źródłach. Należą do nich na przykład zasoby Biuletynu Informacji Publicznej oraz strony urzędów, na których znajdują się informacje o podjętych decyzjach czy zawartych umowach. Są tam również publikowane raporty o stanie gminy, powiatu i województwa, zawierające wiele ciekawych danych. Interesujący może być też Geoportal, na którym zamieszcza się plany zagospodarowania przestrzennego. Pełne wartościowych informacji są także lokalne strony GUS oraz zasoby Banku Danych Lokalnych i Dziedzinowych Baz Wiedzy.
Nie zawsze jednak wszystkie informacje są od razu publicznie dostępne. Można skorzystać w takim przypadku z ustawowego prawa do dostępu do informacji publicznej. Zawsze można zawnioskować do urzędu o udostępnienie wiadomości związanych z jego działaniami i kompetencjami (np. dotyczących środków wydanych na jakąś inwestycję czy liczby budynków zarządzanych przez lokalne władze).
- Zaawansowane narzędzia wyszukiwania
Jak dotrzeć do tych informacji? Często wystarczy klasyczna wyszukiwarka internetowa, taka jak Google. Proces ten można usprawnić dzięki zastosowaniu operatorów wyszukiwania. Pozwalają one zawęzić wyniki wyszukiwania i dotrzeć szybciej do potrzebnej informacji (np. dzięki wpisaniu jakiejś frazy w cudzysłów, by wyszukać dokładnie zawarte w niej słowa).
Wyszukiwać można nie tylko za pomocą tekstu, lecz także obrazu, np. w Google Lens czy w TinEye. To rozwiązanie przydaje się w procesie ustalania faktycznej lokalizacji miejsca widocznego na zdjęcia lub daty wykonania fotografii. Demagog korzystał z tych narzędzi m.in. wtedy, gdy w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia z migrantami w polskich miastach.
Dezinformacyjne treści coraz częściej będą powstawać przy użyciu sztucznej inteligencji – dotyczy to np. deepfake’ów lub zdjęć przedstawiających wydarzenia, które nie miały miejsca. Do weryfikacji obrazów wytworzonych przez AI możesz użyć darmowych i prostych w obsłudze narzędzi, takich jak AI or Not czy AI-Generated Image Detection.
- Kontrola ponad wszystko: dwuetapowa weryfikacja
Mylić się jest rzeczą ludzką – ta maksyma dotyczy także fact-checkerów. Aby zminimalizować ryzyko pomyłki, każdy tekst przed publikacją sprawdza co najmniej jedna osoba, która nie jest jego autorem.
Na etapie powtórnej weryfikacji warto zwrócić uwagę na kontekst opisywanej treści, rzetelność i aktualność zastosowanych źródeł, klarowność przekazu oraz zasadność ewentualnej oceny (np. gdy stwierdzenie uznano za fałszywe).
- Ustalanie faktów (nie opinii)
Fact-checking, jak wskazuje sama jego nazwa, odnosi się do ustalania faktów. Zanim więc rozpocznie się cały proces sprawdzania, należy zastanowić się, czy to, co sprawdzamy, rzeczywiście dotyczy faktów (a nie jest opinią). Stwierdzenie można sprawdzić, jeśli odwołano się w nim np. do statystyk, przepisów prawa lub publicznie dostępnych umów. Nie ocenimy za to jednoznacznie, czy coś jest słuszne, dobre lub piękne, ponieważ są to wartości subiektywne, a więc niepodlegające rzeczowej ocenie.
Fact-checking jest z zasady apolityczny – obiektywnie ocenia się zgodność weryfikowalnych wypowiedzi z prawdą, a nie słuszność opinii w sporach. Zatem jeśli okaże się, że np. prezydent miasta nie mówi prawdy, nie oznacza to, że portal, który o tym napisał, opowiada się przeciwko osobie sprawującej urząd. Weryfikacja wypowiedzi ma służyć odbiorcom słów polityków, a nie pomagać lub szkodzić samym politykom.
Fact-checking to szansa dla społeczności lokalnej
Jak widać, fact-checking to nic skomplikowanego. Redakcje lokalnych mediów i tak wykonują już w codziennej pracy większość działań, które składają się na proces profesjonalnego weryfikowania faktów (m.in. sprawdzanie tekstów przed publikacją czy korzystanie z pierwotnych źródeł).
Co więcej, ustalanie faktów nie wymaga dostępu do trudnych w obsłudze i płatnych narzędzi. Może to robić każda osoba, która troszczy się o sprawy publiczne i swój własny interes. Śląska Opinia będzie weryfikowała informacje we współpracy z Demagogiem, a każdy może robić to samodzielnie. Gorąco do tego zachęcamy.